Zawsze miałam zapedy ku temu żeby pokłóć się dziką różą. Nawet za czasów kiedy nie wykorzystywałam jej kulinarnie przynosiłam do domu naręcza gałazek z slicznymi czerwonymi owocami i stawiała w wazonach. Dla mnie dzika róża to kwintesencja jesieni i to pieknej jesieni :)
Poza wykorzystaniem dekoracyjnym od razu przychodzi na myśl przerobienie jej na coś pysznego. Kiedyś zapędziłam się w pozbawianie pestek i włosków pół dużej michy owoców róży i do dziś mam ciarki jak o tym myślę. Nie oszukujmy się jest to zajęcie dla osoby o anielskiej cierpliwości. Dlatego dzisiaj przepis z róży ale bez konieczności bawienia się z nią. Brzmi zachęcająco? Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani to musicie wiedzieć, że dzika róża posiada szalone ilości witaminy C: od około 300do 1200 mg na 100 g czyli kilka-kilkanaście razy więcej niż cytryna.
Owoce róży nie mają wyraźnego smaku czy aromatu zatem dobrze jest go podkręcić dodatkami. Nalewka przygotowana z tego przepisu jest bardzo aromatyczna z lekką nutą migdału dzięki amaretto oraz wyraźnie wyczuwalnym listkiem laurowym.
Poza wykorzystaniem dekoracyjnym od razu przychodzi na myśl przerobienie jej na coś pysznego. Kiedyś zapędziłam się w pozbawianie pestek i włosków pół dużej michy owoców róży i do dziś mam ciarki jak o tym myślę. Nie oszukujmy się jest to zajęcie dla osoby o anielskiej cierpliwości. Dlatego dzisiaj przepis z róży ale bez konieczności bawienia się z nią. Brzmi zachęcająco? Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani to musicie wiedzieć, że dzika róża posiada szalone ilości witaminy C: od około 300do 1200 mg na 100 g czyli kilka-kilkanaście razy więcej niż cytryna.
Owoce róży nie mają wyraźnego smaku czy aromatu zatem dobrze jest go podkręcić dodatkami. Nalewka przygotowana z tego przepisu jest bardzo aromatyczna z lekką nutą migdału dzięki amaretto oraz wyraźnie wyczuwalnym listkiem laurowym.
Składniki:
owoce
dzikiej róży 300g
spirytus
200 ml
wódka
200ml
amaretto
20 ml
liście
laurowe 3 szt
kardamon
1 szt
cukier
200g
Sposób
przygotowania:
Owoce
dzikiej róży wg jednych powinny być zbierane po pierwszych przymrozkach lub jeśli
zrobiliśmy to wcześniej przemrażamy je w zamrażalce przez kilka
dni.
Inna szkoła mówi, że do nalewek i syropów wcale nie trzeba owoców przemrażać gdyż tracimy około 40-50% witaminy C, a zbierać należy czerwone, dojrzałe i błyszczące sztuki.
Czy będziecie mrozić czy nie zależy od Was.
Inna szkoła mówi, że do nalewek i syropów wcale nie trzeba owoców przemrażać gdyż tracimy około 40-50% witaminy C, a zbierać należy czerwone, dojrzałe i błyszczące sztuki.
Czy będziecie mrozić czy nie zależy od Was.
Owoce
róży myjemy i wsypujemy do szklanego słoja. Wódkę mieszamy ze
spirytusem i amaretto. Zalewamy owoce. Dodajemy listki laurowe oraz
jeden kardamon w całości. Pozostawiamy w zacienionym miejscu na 3
tygodnie.
Albo zamiast wyrzucać, dodajemy do 1 l wody 4 łyżki cukru i zalewamy tym resztki po nalewce. Po ok. miesiącu mamy pyszny ocet. Po co marnować surowiec, jeśli możemy go jeszcze wykorzystać ;)
OdpowiedzUsuń